sobota, 4 kwietnia 2020

Dzien 00045892101. Tajny agent od flirtu.

Slysze glosne pukanie do drzwi. Otwieram zamek i szybko lapie za klamke. Przez nieduza szpare uchylonych drzwi  jawi sie okragla,  ciemnoowlosiona glowa. W tym samym czasie glowa ta ujawnia w calej okazalosci dwa rzedy bialych zebow oprawionych naokolo w puszyste, jasnoczerwone usta.
- Czesc Antek! - wita sie ze mna wlascicielka owej glowy, strzachajac przy tym klapki bananowego koloru z nog.
Aga wchodzi do kuchni i szybko siada na obszytym czarna skaja narozniku. Rece opiera na kaflowym stole i jeszcze szerzej odkrywa zeby zza puszystych warg.
- Grzanki robisz?. - mowi z roswietlonymi oczami i pelnym usmiechem.
Klade na stol talerz z gotowymi juz goracymi kanapkami z tostowego chleba,  przekladane serem, pomidorem, wedlina i polane ketchupem. Zajadajac grzanki, wysluchuje Agi,  ktora namietnie opowiada o Piegusie z sasiedztwa,  wycierajac co jakis czas chusteczka ketchup z ust. Tak naprawde Piegusa znam tylko z opowiesci i wzdychan Agi do Niego. Wedlug Agi Piegus jest wyjatkowy; jest najpszystojniejszym Depechowcem w okolicy; chodzi w obcislych rurkach, w ktorych prezantuje sie nieziemsko; ma delikatne i zadbane dlonie; jasne, magnetyczne oczy i kasztanowa czupryne, do ktorej koloru Aga ma slabosc.
Aga odsuwa na bok pusty juz talerz i rozklada jakies karty na kaflowy stol w kuchni przedstawiajac mi swoj plan dzialania. Ma byc to tajna akcja, w ktorej mam odegrac kluczowa role tajemniczego agenta.
Zarzucam tylko jakis cienki sweter i pedzimy na dzielnice za glowna ulica, przy piekarni, do ktorej czesto pukamy w okno poznym wieczoren po gorace,  prosto z pieca bulki. Wchodzimy do srodkowego w szeregu wierzowca i powoli kierujemy sie schodami na trzecie pietro. Aga zostaje poltora pietra nizej. Ja,  jako tajny agent wynajety przez Age w celu waznej milosnej misji, cicho skradam sie do pierwszych na pietrze drzwi. Na wycieraczce klade karte do gry w flirta towarzyskiego z zaznaczonym w koleczko numerem 5, przy ktorym widnieje napis:
'Wskaz mi droge do Twojego serca'.
Obok klade druga karte z zaznaczona w kolko pietnastka:
'Nas dwoje Bog stworzyl dla siebie.'
Glosno pukam do drzwi i szybko zbiegam po schodach do Agi. Obie stoimy nieruchomo. Po chwili slyszymy dzwiek otwierajacych sie drzwi. Wstrzymujemy oddech i czekamy jakis czas w totalnej ciszy. Drzwi sie zamykaja. Aga wrecza mi nastepne karty z zaznaczonymi numerami:
21. 'W dzien tesknie za Toba, w nocy snie o Tobie.'
11. 'Chce byc Twoim planem na przyszlosc juz teraz.'
Mocno zaangazowana w role wyslannika Agi, skradam sie bezszelestnie do drzwi na trzecim pietrze. Karty klade na wycieraczce przed drzwiami,  w ktore glosno pukam i znowu uciekam duzymi krokami w dol po schodach. Aga czeka nizej, z emocji zaciska palce, a jej policzki przypominaja kolorem jej miekkie usta, oczy ma szeroko otwarte i blyszczace. W reku trzyma karte,  ktora mi wrecza patrzac na mnie tymi blyszczacymi oczami.
Skradam sie cicho z karta z zaznaczym numerem 14, przy ktorym widnieje napis:
'Kocham Cie szeptem.'
Schylam sie,  zeby polozyc karte na wycieraczce,  gdy nagle drzwi szybko sie otwieraja. W zasiegu wzroku widze pare kapci,  w ktore wbite sa dwie dlugie nogi odziane w obcisle rurki. Powoli podnoszac wzrok objawia mi sie szaro-blekitna, kraciasta koszula opieta na szczuplej sylwetce,  ktora konczy sie glowa z kasztanowa fryzura.
W drzwiach stoi Piegus. Przed nim ja, znieruchomiala i zalana czerwienia na twarzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz